Tym razem o dwóch pozornie niezwiązanych tematach. Obydwa jednak dotyczą prastarego obyczaju przywiązania chłopa do ziemi. A przynajmniej jego współczesnej wersji.
Zasadniczo jestem za obostrzeniami w czasie pandemii, ale mam wrażenie, że te dotyczące wolności przemieszczania się idą za daleko. To zniewolenie, które zbieżne jest z obecnymi trendami kontrolnymi w państwach teoretycznie demokratycznych.
Owszem, rozumiem ograniczenia wakacyjne, chociaż też mi się nie podobają. I nie wiem na ile są zdrowe. Zwłaszcza, kiedy idzie o zdrowie psychiczne. Ale niech już będzie.
Jednak odcinanie ludzi od ich własnych domów? No nie. Nawet jeśli ktoś ma dwa domy... czy więcej. To jego i on chce tam być. Ma prawo być u siebie. A czasami - po prostu musi. Bo własność trzeba czasami doglądnąć.
Nie mówiąc już o czymś takim, jak uniemożliwanie ludziom kontaktów z rodziną.
Ale nie, oni wiedzą lepiej co jest dla ciebie dobre, a jeżeli nie dla ciebie, to dla ogółu. A twoje może się zawalić.
Tak więc ci, którzy posiadają dom również w innym kraju, są z pandemią dość niekompatybilni, a już na pewno nie pasują decydentom. Tzn. nie żeby oni się takimi osobami specjalnie przejmowali - raczej mają je gdzieś. Niech sobie np. zbankrutują.
Osoby, które gdzie indziej mieszkają, gdzie indziej pracują, gdzieś mają jeszcze dom, a znów gdzie indziej rodzinę - w ogóle są niewygodne. Dla aparatu. Państwowego, skarbowego, kontroli po prostu. Zwłaszcza w Polsce. One nie pasują do sytuacji, w której ów aparat powstał. Tzn. kiedy niedawno jeszcze przywiązani do ziemi chłopi przenieśli się do bloków.Jeden człowiek, czy też jedna rodzina - ma jeden dom. I zobowiązania w jednym miejscu. To nasz człowiek. Nasz chłop. MUSI mieć tzw. ośrodek interesów życiowych. Jeden. U nas najlepiej.
Umiem sobie wyobrazić tę rozmowę z urzędniczką.
"-To gdzie pan mieszka?
- Tu, tu i tu...
- Ale jak to? Gdzie pan ma dom?
- Tu, tu i tu...
- No dobra, ale gdzie pan płaci podatki (uwaga - dochodzimy do sedna)?
- Nigdzie.
- Jak to?! Przecież gdzieś trzeba płacić podatki..."
Otóż nie. Nie trzeba. Nie ma takiego, powszechnie zatwierdzonego prawa, że każdy gdzieś musi płacić podatki. Tu nie zarabia wcale, tam ma tylko dom (sorry - tu pewnie zapłaci jakiś gruntowy), a tam zarabia za mało. I cześć.
Wkurzające, nie? Przywiązałoby się chłopa lepiej z powrotem do ziemi?
Wcześniejszy wpis - o klękaniu na stadionach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz