Pogoda, klimat na Wyspach Brytyjskich, to temat wielu opowieści, dowcipów, anegdot, tak miejscowych, jak i przyjezdnych. I tu nie może być inaczej - wyobrażacie sobie blog emigracyjny tworzony na Wyspach, bez poruszania tematu pogody? Ja też nie.
W Wielkiej Brytanii nie mówię, że jest sierpień. Tylko, że jest już cholera sierpień. Dlaczego? Bo to nie jest taki sierpień, jaki znałem wcześniej. Tutaj zawsze musi się w tym miesiącu zepsuć pogoda. Człowieka wracającego np. ze słonecznej Grecji czy choćby z Polski wita taki pogodowy „shitt”, a co za tym idzie – dół psychiczny...
Dopiero po latach zauważyłem pewną ciekawostkę. Mieszkam w Anglii i nie noszę parasola. Czyżby tak zmienił się klimat? Fakt, ostatnio było wręcz afrykańsko – ale przecież znów zaczęło padać. A ja dalej swoje.
Zima na Wyspach Brytyjskich jest rzeczywiście inna. I nie chodzi tylko tylko o to, że jest z reguły cieplejsza, niż w naszej części Kontynentu. Chodzi o to, że jakiekolwiek jej odważniejsze występki powodują bez porównania większą mizerię miejscowych.
Pada. Nic nowego, ten kraj tak ma. Natomiast nie przestaje mnie fascynować pewien fenomen – jak można mając tyle wody, być tak słabo przygotowanym do radzenia sobie z nią.
No nie, znowu to samo...
W Wielkiej Brytanii nie mówię, że jest sierpień. Tylko, że jest już cholera sierpień. Dlaczego? Bo to nie jest taki sierpień, jaki znałem wcześniej. Tutaj zawsze musi się w tym miesiącu zepsuć pogoda. Człowieka wracającego np. ze słonecznej Grecji czy choćby z Polski wita taki pogodowy „shitt”, a co za tym idzie – dół psychiczny...
To nie jest czas parasoli
Dopiero po latach zauważyłem pewną ciekawostkę. Mieszkam w Anglii i nie noszę parasola. Czyżby tak zmienił się klimat? Fakt, ostatnio było wręcz afrykańsko – ale przecież znów zaczęło padać. A ja dalej swoje.
Takie są odwieczne prawa natury
Zima na Wyspach Brytyjskich jest rzeczywiście inna. I nie chodzi tylko tylko o to, że jest z reguły cieplejsza, niż w naszej części Kontynentu. Chodzi o to, że jakiekolwiek jej odważniejsze występki powodują bez porównania większą mizerię miejscowych.
Sorry, taki mamy klimat
Pada. Nic nowego, ten kraj tak ma. Natomiast nie przestaje mnie fascynować pewien fenomen – jak można mając tyle wody, być tak słabo przygotowanym do radzenia sobie z nią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz